Co najmniej jedną książkę rocznie przeczytało 38 proc. Polaków – wynika z badań Biblioteki Narodowej. Trend spadkowy z okresu 2004-2008 się zatrzymał. Trend, który w sumie w wielu domach utrzymuje się niestety od pokoleń.

Jak wykazały badania, w domach, w których książek nie czytają rodzice jedynie 13% ich dzieci samodzielnie po nie sięga – jestem tego niechlubnym przykładem, bo książki w dużej ilości zacząłem pochłaniać dopiero na studiach.

52 albo i więcej. Taka akcja. Jak zawsze na pohybel tym, którym słupki pokazują, że w Polsce się nie czyta.

Takimi słowami rozpoczyna się bardzo ciekawa inicjatywa na Facebooku zachęcająca do przeczytania minimum 52 książek w tym roku. W chwili dodawania wpisu w akcji bierze udział już kilka tysięcy osób.

Sam kiedyś próbowałem z mniejszą ilością jako postanowienie noworoczne jednak wyszło jak wyszło choć do celu pozostało mi wówczas niewiele. Wspomniana akcja jest dla mnie dobrym pretekstem do ponowienia próby. Dodatkową motywacją będzie powrót do tej strony bo zamierzam każdą z przeczytanych książek dodać i tutaj. Nie będę szedł oczywiście na skróty i będę wybierał książki takie, jakie podobają się dla mnie – jakość nie ilość będzie tutaj wyznacznikiem.

Na chwilę obecną jestem na trzeciej pozycji czytelniczej – brakujące dwie postaram się dodać jak najszybciej.

Trzymajcie kciuki.