Jak wykazały badania, w domach, w których książek nie czytają rodzice jedynie 13% ich dzieci samodzielnie po nie sięga – jestem tego niechlubnym przykładem, bo książki w dużej ilości zacząłem pochłaniać dopiero na studiach.
52 albo i więcej. Taka akcja. Jak zawsze na pohybel tym, którym słupki pokazują, że w Polsce się nie czyta.
Takimi słowami rozpoczyna się bardzo ciekawa inicjatywa na Facebooku zachęcająca do przeczytania minimum 52 książek w tym roku. W chwili dodawania wpisu w akcji bierze udział już kilka tysięcy osób.
Na chwilę obecną jestem na trzeciej pozycji czytelniczej – brakujące dwie postaram się dodać jak najszybciej.
Trzymajcie kciuki.